Ratunku, na pomoc!

    Ratunku, na pomoc!

    Niestety w życiu codziennym jak i na wodzie przytrafiają się wypadki. Nawet najbardziej wykwalifikowany czy przygotowany człowiek nie jest w stanie przewidzieć co się wydarzy. Jednak kwestia przygotowania się na kryzysowe sytuacje jest kluczowa i na pewno usprawni podejmowane decyzje, gdy sprawa nabierze tempa. Postaramy się zatem przybliżyć kilka aspektów praktycznych tego, jak postępować w takich momentach. To właśnie kompetencje, rozwaga i zachowanie zimnej krwi ratują życie!

    Po pierwsze unikaj, po drugie reaguj

    Wielu wypadków można się ustrzec. Jak? Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa. Wiedza, kiedy i czy warto założyć kapoki, jak rzucić koło, lub chociażby pod jaki numer zadzwonić po pomoc, staje się nieoceniona, kiedy potrzebna jest szybka reakcja. Tak samo kapitan jak i załoga powinni być w stanie przewidzieć ewentualne niebezpieczeństwo i potrafić się wobec niego odpowiednio zachować.

    Kapoki, zawsze przeliczone, ułożone w łatwo dostępnym miejscu pod pokładem, ułatwią podjęcie szybkiej decyzji w przypadku nadchodzącej burzy. Na morzu? Dobrym i koniecznym zwyczajem powinno być przypinanie się do lifeliny, nawet przy dobrej pogodzie. Na pokładzie płynącego jachtu nie trudno o potknięcie, a wypadnięcie za burtę do najmilszych nie należy. Kamizelki ratunkowe, niezależnie od rodzaju, zawsze powinny być zapięte zgodnie z zaleceniami producenta i dopasowane do wagi, budowy ciała oraz wieku załoganta.

    W przypadku wypadnięcia członka załogi za burtę, po pierwsze nie panikujemy. Wydajemy jasną i wyraźną komendę ,,Człowiek za burtą!’’ i staramy się obserwować wypadniętego, najlepiej dodatkowo wskazując go ręką. Środki ratunkowe rzucamy człowiekowi zgodnie z zasadą ,,wiatr-koło-człowiek’’. Czyli koło ratunkowe rzucamy w kierunku, z którego wieje wiatr, tak aby bezpiecznie wylądowało na powierzchni wody i wraz z wiatrem ,,spłynęło’’ do ratowanego. Jest to bezpieczny sposób, który niweluje ryzyko np. nieopatrznego ,,znokautowania’’ człowieka źle rzuconym kołem. Później najczęściej odpalamy silnik, zrzucamy żagle i podchodzimy jachtem do tej osoby w sposób bezpieczny, dostosowany do panujących na wodzie warunków.

    Zapisz w telefonie, czyli numery alarmowe na wodzie.

    Podstawową rzeczą przed wypłynięciem powinno być sprawdzenie, czy każdy członek załogi ma zapisane w telefonie informacje ratunkowe oraz wie, kiedy i jak ich użyć. Na przykład na początku listy kontaktów, na szybkim wybieraniu albo chociaż w notatkach na telefonie, powinny znaleźć się takie numery jak: 601 100 100 (Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe), 112, czy inny numer ratunkowy działający w kraju, po którego wodach będziemy żeglować.

    Nawet, jeśli wydaje nam się, że znamy te numery na pamięć, to… Mamy rację, wydaje nam się! W sytuacji stresowej możemy spodziewać się ogólnego chaosu i tego, że zapomnimy co mamy robić i do kogo dzwonić. Dobrym pomysłem jest zapisanie sobie schematu działania, aby w razie wypadku po prostu odhaczać listę i być pewnym, że o nikim ani o niczym się nie zapomniało.

    To tylko niektóre ze schematów postępowania i zaledwie kilka pomysłów, które pomogą uporządkować wiedzę. Odpowiedzialne żeglowanie to też umiejętność zapanowania nad wymykającą się spod kontroli sytuacją, aby w bezpieczny sposób doprowadzić jacht i załogę do portu. Zawsze opłaca się być przygotowanym na wszelkie ewentualności, aby nie dać się zaskoczyć na wodzie!

    Zostaw swój komentarz

    Pobierz Apkę!
    Pobierz Apkę!
    Top