Planujemy niekomercyjny rejs żeglarski połączony z (dla chętnych) nurkowaniem na Karaibach.
Termin: 25.01 do 08.02.25
Trasa: Martynika – południowe Antyle Mniejsze (St Lucia, St Vincent, Grenadyny, Tobago Keys, może Grenada?) – Martynika.
Koszt rejsu: 700 eur za osobę przy 14 dniach i dwóch osobach w kabinie. Lub 980 eur za prywatną kabinę dla pojedynczej osoby. Żeby było komfortowo – nie łączymy nieznających się osób w kabinach, oraz nikt nie śpi w messie.
Składka burtowa: EUR 200 + USD 180 na wspólne wydatki w czasie rejsu (jedzenie, paliwo, porty, wizy, nabijanie butli etc.) dzielone na wszystkich i rozliczane na koniec rejsu.
Loty: Z Paryża w obie strony da się kupić za około 500 euro liniami Air Caraibes lub Corsair.
W całości można szacować koszt na około 8000 PLN za osobę.
Nie wymagamy żadnego doświadczenia żeglarskiego, a jedynie słuchania poleceń skippera podczas żeglowania, zdrowego rozsądku w zakresie bezpieczeństwa (osobistego i wobec innych) oraz bycia ok wobec reszty załogi tak po prostu. Natomiast do wzięcia udziału w nurkowaniach niezbędna jest licencja minimum Open Water dowolnej organizacji i ubezpieczenie obejmujące nurkowanie.
Plan rejsu:
Na początku rejsu siadamy i piszemy „bucket listę” rzeczy, które chcemy, by zdarzyły się w ciągu tych 2 tygodni. Pożeglować pod gennakerem? Zbudować coś dużego z piachu? Zmapować echosondą nowe miejsce nurkowe, a potem zanurkować na nim? Podszkolić się żeglarsko tak, by ze spokojem pełnić funkcję skippera przez jeden dzień pod koniec rejsu? Zjeść sushi ze złowionej tego samego dnia ryby? Powisieć w hamaku na plaży? Zagrać sesję RPG na planie Piratów z Karaibów? Obejrzeć Rejs w naszym jachtowym kinie?
Z naszej strony na listę na pewno wskoczy kąpiel pod wodospadem (bo rejs bez tego, to rejs stracony), oraz wieczór z grillem (ryby, paella lub pizza) na pokładzie.
Trochę o jachcie:
Płyniemy naszym prywatnym Falkorem – to wygodne Jeanneau Sun Charm – w wersji bardziej „dosprzęconej wyprawowo”. Ma wzmacniany kevlarem kadłub, nowe olinowanie stałe, 700 W solarów na rufie, i świeży mocny silnik. Ma 3 kabiny dwuosobowe – więc w sumie będzie nas maks 6 osób.
Jest wygodny i wyposażony we wszystko, czego potrzeba, żeby poczuć się jak w domu. Dwie łazienki z ciepłą wodą, odsalarka, internet ze starlinka, kuchnia z piekarnikiem i zamrażarką. A do odkrywania okolic i innych aktywności, ponton z twardym dnem i 10 konnym silnikiem, trochę sprzętu do nurkowania (w tym 4 butle), łowienia ryb, spearfishingu, dron i GoPro. Do tego kolekcja gier planszowych i kostek do RPGów oraz kino (projektor + ekran).
Kilka szczerych słów o realiach wyprawy:
Trzeba wziąć pod uwagę, że będziemy żeglować po oceanie i stać przede wszystkim na kotwicowiskach. Obecne będą typowe żeglarsko-podróżnicze realia i ograniczenia z tego wynikające. Będzie czasem bujać, będzie trzeba rozsądnie gospodarować wodą i prądem. Będzie też trzeba wygospodarować codziennie chwilę czasu, by zatroszczyć się o jacht – przetrzeć solary, wyczyścić filtry w odsalarce, zmyć pokład, lub coś dokręcić. Dzielimy się zarówno radościami jak i obowiązkami w czasie tej wspólnej wyprawy.
Parę słów o tym, kogo napewno spotkacie na pokładzie
Jesteśmy parą, w wieku Asia 36 lat i Michał 42 lata. Oboje jesteśmy nurkami, paralotniarzami, nomadami…i ogólnie lubimy podróże o nieco bardziej eksploracyjnym charakterze. Na jachcie mieszkamy już od przeszło 8 lat. Jeśli zechcecie, chętnie poopowiadamy Wam o naszych doświadczeniach i podzielimy się opiniami, jeśli ktoś rozważa podobną drogę.
Etos:
Zależy nam na podróżowaniu z szacunkiem i etycznością wobec lokalnej przyrody i społeczeństw. Nie akceptujemy rasizmu czy innych form nietolerancji wobec ludzi jakichkolwiek. Po prostu staramy się być ok wobec świata przez który podróżujemy i o to samo prosimy naszych gości. Nie jesteśmy fanami głośnych zapijanych imprez (co nie znaczy, że nie będzie karaibskiego rumu, potworami nie jesteśmy ).
Za to bardzo lubimy gotować i uczyć się nowych przepisów z kuchni odwiedzanych miejsc, więc powinno być smacznie
—
To dla nas trochę test, jak taka konwencja „Sail and Dive” sprawdza się w praktyce i czy cieszy nas na tyle, by przerobić to w przyszłości w komercyjne przedsięwzięcie. Będziemy bardzo wdzięczni za przegadanie po rejsie – „co było fajne”, jak i „co warto poprawić”. A jeżeli macie jakieś uwagi do tego posta, to z uwagą je przeczytamy.
Do zobaczenia na pokładzie!
*Dla zainteresowanych oczywiście opinia z rejsu dla PZŻ czy RYA potwierdzająca godziny.
Dzwoniąc do sprzedawcy wspomnij o MojaKoja, będzie nam bardzo miło:)